Jazda na nartach w Polsce i zagranicą – obalamy mity

Klienci naszego sklepu narciarskiego dosyć często mówią nam, że szukają sprzętu do jazdy głównie w Polsce bądź głównie zagranicą. Próbujemy w ten sposób zdefiniować warunki, w jakich przyjdzie im jeździć i na tej podstawie dobrać odpowiednie wyposażenie narciarskie. Naszym zdaniem jest to duże uogólnienie, które w dzisiejszych czasach bazuje na wielu mitach. Oczywiście, są pewne różnice między liczbą dostępnych tras w Alpach, ich średnią długością oraz szerokością, natomiast trudno na podstawie tej statystyki wykluczać definitywnie polskie trasy w przypadku wyższych umiejętności narciarza i odwrotnie.

Spróbujmy więc uporządkować informacje i odnieść się do istotnych różnic między jazdą w Polsce a jazdą zagranicą.

MIT: Lepsza pogoda zagranicą

Zarówno w polskich ośrodkach, jak i kurortach alpejskich możemy trafić w tydzień jazdy pod bezchmurnym niebem, jak i odwrotnie – możemy spędzić cały wyjazd we mgle. To samo dotyczy opadów śniegu. Jest jednak prawdą, że zazwyczaj alpejskie ośrodki są położone wyżej niż ich odpowiedniki w naszym kraju, co wpływa na mniejsze temperatury. To z kolei sprawia, że częściej zastanie nas padający śnieg niż deszcz. Delikatne ochłodzenie na terenach nizinnych sprawia, że na wyższych partiach górski temperatura spada poniżej zera i jeździmy już po z mrożonym śniegu, a nie w tak zwanej ciapie.

Pogoda, niestety, zawsze będzie zmienna. Jeśli zależy nam na odpowiednim przygotowaniu, szukajmy nart, które ułatwią nam jazdę w trudniejszych warunkach. Gdy natomiast mówimy o odzieży – dziś na rynku mamy tak szeroką gamę możliwości, że możemy skompletować zestaw na każde warunki. Chcemy tutaj zwrócić uwagę na mniej popularne w Polsce rozwiązanie – odzież potocznie zwana „hardshell” – sama membrana bez dociepliny, chroniąca przed deszczem i wiatrem, odporna na przetarcia. W zimie pod spód zakłada się docieplinę puchową bądź primaloft. Wiosną, w zależności od pogody, samą ocieplinę bądź gdy pada, samą membranę. Takie zestawy dostępne są w setach lub oddzielnie.

Do tego świetnie sprawdzi się dobra termika i suszarki do butów narciarskich. Przy odpowiedniej odzieży i profesjonalnie dobranych nartach można dobrze spędzić czas w każdych warunkach.

Jak ubrać się na narty? Sprawdź tutaj: Jak ubrać się na narty?

MIT: Trudniejsze trasy zagranicą

Nie można powiedzieć, że w Polsce nie ma trudnych tras. Można je znaleźć na przykład na Kasprowym Wierchu, Skrzyczne w Szczyrku czy w Szczawnicy i Krynicy. Są tam rozgrywane zawody fisowskie, a taka trasa, jak wspomniany wcześniej szczyrkowski FIS, należy do jednej z bardziej urozmaiconych w tej części Europy. Nie można więc stwierdzić, że w Polsce nie ma trudnych tras i zaawansowany narciarz nie znajdzie dla siebie wyzwań. Prawdą jest jednak to, że wybór trudnych tras jest nieporównywalny z alpejskimi kurortami i za granicą. W Alpach istnieją takie ośrodki narciarskie, w których liczba trudnych tras czarnych fisowskich pojedynczego ośrodka może zbliżyć się do całkowitej liczby czarnych trasy FIS w naszym kraju. Trudno też porównywać nasze rodzime trasy do stoków, na których rozgrywają się zawody Pucharu Świata, na przykład w Bormio czy w Wengen, czy też Kitzbuhel.

Podsumowując, da się w Polsce znaleźć trudną trasę narciarską, natomiast jest ich nieporównywalnie mniej niż za granicą. Zadajmy więc sobie pytanie, jakich wrażeń tak naprawdę szukamy. Jeśli chcemy w tydzień objeździć kilkadziesiąt kilometrów po nowych trasach, zagranica czeka. Jeśli natomiast chcemy ćwiczyć technikę, w Polsce zdecydowanie znajdziemy stoki dostosowane do potrzeb.

MIT: Więcej tras w zagranicznych ośrodkach

I tu znów musi paść odpowiedź – to zależy. W ogromnych kurortach z pewnością znajdziemy więcej tras. Jednak gdy weźmiemy pod uwagę mniejsze ośrodki zagraniczne, okaże się, że nasza Białka, Krynica czy Szczyrk nie są wcale gorsze, jeśli chodzi o ofertę i przygotowanie.

Szukasz dla siebie odpowiedniej trasy za granicą? Sprawdź nasz przewodnik po Austrii: Gdzie jechać na narty do Austrii?

MIT: Za granicą jest zawsze drożej

Nie chcemy Was zniechęcać do wyjazdów w obrębie Polski. Mamy tutaj wiele fantastycznych miejsc, do których sami chętnie jeździmy. Jednak jeśli dobrze poszukasz za granicą można wynająć mieszkania i domki w dobrych lokalizacjach przy większych lub mniejszych kurortach. Cenowo taki wyjazd może wyjść podobnie jak w Polsce lub niewiele więcej, ale przy większym wyborze tras. Wszystko jest kwestią dobrej organizacji.

MIT: Zagranica jest za daleko, więc nie opłaca się marnować dnia na dojazd

Spójrzmy prawdzie w oczy – zazwyczaj z dłuższego urlopu i tak 2 dni schodzą na podróż. Przy dobrej organizacji i przemyślanym celu podróży da się znaleźć zagraniczne ośrodki, do których dojedziemy autem w 1 dzień. Zagranicą mamy okazję zobaczyć widoki i zjeżdżać na trasach, których w Polsce brakuje. Warto więc poświęcić czas na dojazd, żeby móc spróbować nowych wyzwań, poznać nowe góry, zasmakować zagranicznej kuchni. Bliższe ośrodki, np. te w Polsce, można odwiedzić w weekendy lub podczas krótkich wypadów.

Jak wygląda dojazd do Alp? Szczegółowe informacje znajdziesz tutaj: Jak dojechać w Alpy?

MIT: Zagranicą są lepiej przygotowane trasy

Tak naprawdę zarówno w Polsce, jak i zagranicą ośrodki korzystają z równie dobrego sprzętu do naśnieżania i ratrakowania tras. Ich przygotowanie to kwestia pogody (na którą nie mamy wpływu) oraz zarządzania placówką. Cały proces uzyskania pięknego sztruksu na stoku to dośnieżona trasa, wyrównana i związana nocą przez niskie temperatury. Ratrakowanie w ciągu dnia, które czasem widzimy na zagranicznych stokach, daje chwilowę ukojenie od muld, które pojawią się na nowo przy kilku przejazdach.